Imię i nazwisko: Robert Żurek
Ważniejsze role:
- "Hedda Gabler" - Asesor Brack (reż. Szymon Kaczmarek, 2014)
- "Glany na glanc" - Mike (reż. Tomasz Piasecki, 2009)
NAGRODY:
- Nagroda Specjalna 07. Festiwalu Nowego Teatru dla zespołu aktorskiego spektaklu "Wiśniowy Sad" w reż. Andro Enukidze z Teatru im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie (2021)
-Nagroda Zespołowa 25. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej w spektaklu "Lwów nie oddamy", w reż. Katarzyny Szyngiery
- Nagroda Specjalna Jury 14. Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych "R@port" w Gdyni dla spektaklu Katarzyny Szyngiery, Marcina Napiórkowskiego, Mirosława Wlekłego, pt. "Lwów nie oddamy" w reż. Katarzyny Szyngiery z Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie (2019);
- GRAND PRIX i Wielka Nagroda Publiczności dla spektaklu "Lwów nie oddamy" w reż. Katarzyny Szyngiery, przyznana podczas Festiwalu "KONTRAPUNKT - Przegląd Teatrów Małych Form" w Szczecinie (2019);
Należę do pokolenia, które obligatoryjnie musiało się uczyć języka rosyjskiego. W czwartej klasie liceum brałem udział w dużym konkursie recytacji poezji radzieckiej. Z powodzeniem przechodziłem kolejne etapy, aż dostałem się do finału i wygrałem. Główną nagrodą była możliwość studiowania na filologii rosyjskiej bez konieczności zdawania egzaminów. Na pytanie, czy skorzystam, buntowniczo odpowiedziałem, że absolutnie nie wybieram się na rusycystykę i tak jakoś palnąłem, że postaram się o przyjęcie na PWST w Krakowie. Dopiero później zacząłem się nad tym zastanawiać i doszedłem do wniosku: „A właściwie czemu nie. Pójdę i zobaczę, czy zdam egzaminy”. Zdałem i tak to się zaczęło.
Zaraz po szkole pracowałem w Teatrze im. Ludwika Solskiego w Tarnowie, a stamtąd przeszedłem do „Siemaszkowej”. W ciągu lat sporo grałem i spotkałem wielu reżyserów, z którymi dobrze mi się pracowało. W Rzeszowie nawiązałem genialną współpracę z Pawłem Szumcem, a w Tarnowie z Andrzejem Sadowskim.
Uwielbiam pracować również z moim przyjacielem Wiesławem Hołdysem. Od piętnastu lat działam w prowadzonym przez niego krakowskim Teatrze Mumerus. Sporo było też ról, które szczególnie utkwiły w mojej pamięci. Jednak najbliższą mi była kreacja młodego skina w dwuosobowej sztuce „Glany na glanc” David Gowa w reżyserii Tomka Piaseckiego. To była dla mnie ważna rola i w pewien sposób wychodzona. Tekst sztuki znałem od dawna i zaproponowałem dyrektorowi tarnowskiego teatru, by go zrealizować. To było spełnienie moich osobistych marzeń. W spektaklu gościnnie grał Marek Kępiński. Przedstawienie został pozytywnie przyjęte zarówno przez widzów, jak i przez recenzentów.
Teatr jest dla mnie ciągle niespełnionym marzeniem. Zakochałem się w nim w bardzo młodym wieku. Byłem w pierwszej lub drugiej klasie szkoły podstawowej. Wtedy to całą szkołą poszliśmy do Teatru Ludowego w Nowej Hucie na bajkę „Błękitny ptak”. Ze spektaklu głównie pamiętam to uczucie zaskoczenia i olśnienia, że świat może być niebieski. Zrobiło to na mnie tak mocne wrażenie, a iluzja na tyle głęboko we mnie zapadła, że do dziś szukam takich niebieskich światów. To może bzdura, ale ma to związek z marzeniem dziecka, które nagle widzi, że świat może być kompletnie inny, nierzeczywisty, baśniowy i po prostu piękny. Bardzo długo nie wiedziałem, jak to się dzieje, że aktorzy, a nawet całe scenografie tak nagle pojawiają się i znikają na scenie. To jest ta magia i iluzja, która kiedyś sprawiła, że będąc po tej drugiej stronie, strasznie chciałem wziąć w tym udział i się znaleźć w tym błękitnym świecie. Nieustannie tego szukam i przyznaję, że ciągle mi czegoś brakuje z tego pierwszego wrażenia. Być może to prawda, że życie polega na stałym poszukiwaniu jakiegoś źródła.
Na co dzień jestem bardzo ciekawy świata i ludzi. Bywam leniwy i to ciekawość nie pozwala mi zgnuśnieć. Nieustannie muszę być w ruchu, odkrywać i poznawać coś nowego. Ciekawość nie pozwala mi się kompletnie rozwalić na kanapie i zbijać bąków. Nawet odpoczywając w domu, ciągle muszę coś czytać i oglądać. Nawet odpoczynek wiąże się dla mnie z realizacją wielu różnych pasji. Fotografia jest jedną z nich. Wprost uwielbiam robić zdjęcia.
Relaksuję się również, gdy wyjeżdżam z miasta – gdziekolwiek, im większa dzicz, tym lepiej. Preferuję góry i lasy oraz pojezierza, ponieważ uwielbiam żeglować. Tak naprawdę nie mam żadnych wielkich planów na przyszłość. Wszystko się dzieje tak samo z siebie i głównie skupiam się na teraźniejszości.
Jeśli chodzi o fantazje, marzy mi się duży pełnomorski jacht na Kanarach albo na Karaibach.
Kilka słów o mnie - e-teatr.pl
Obecnie występuje w spektaklach:
ERMIDA ALBO KRÓLEWNA PASTERSKA
SPRAWIEDLIWI. HISTORIA RODZINY ULMÓW
LWÓW NIE ODDAMY
Piaf
Kolacja dla głupca
Chory z urojenia
