Ułatwienia dostępu
Repertuar

fnt rzeszów

07. Festiwal Nowego Teatru
59. Rzeszowskie Spotkania Teatralne

 

mf transmisje

trans-misje

teatr

 

 

 

 

Aktualności
MFS T/M - TRÓJMORZE/ Dzień 5/ CZECHY

MFS T/M - TRÓJMORZE/ Dzień 5/ CZECHY



Lekcja latania (Hrabal i mężczyzna w oknie)

tekst: Katarzyna Bolec

Gdy patrzymy na scenografię spektaklu Hrabal i mężczyzna w oknie (reż. Stanislav Moša) na którą składa się wnętrze zagraconej szopy z widokiem na las mamy wrażenie, że jesteśmy na jednej z czeskich daczy z lirycznych i pełnych subtelnego humoru filmów Jiří Mencela.

To wrażenie jest złudne – akcja inscenizacji komedii Bernharda Setzweina owszem toczy się na czeskiej prowincji w Kersku – ulubionej miejscowości Bohumila Hrabala, ale głównym bohaterem spektaklu wcale nie jest wybitny pisarz, tylko pan Dudek – sąsiad Hrabala i wieloletni współpracownik tajnej policji piszący na niego raporty. Dudek (świetny Jan Mazák) wydaje się być całkowicie pochłonięty swoją pracą. Nie wie jednak, że Hrabal nie żyje już od pół roku. Mężczyzna wygłasza monologi do swojego zwierzchnika z powiatu, w których opowieści z życia codziennego pisarza mieszają się z refleksjami na temat ludzkiego losu. Z tych monologów widz stopniowo zaczyna budować sobie własny portret Dudka. Portret niejednoznaczny, składający się z odprysków wspomnień, zaskakujących refleksji, o które na pierwszy rzut oka nie podejrzewamy głównego bohatera. Z pozoru Dudek, to prosty mężczyzna, pospolity donosiciel, który jak sam przyznaje, nie przeczytał ani jednej książki pisarza. Jego monologi, z początku irytujące, przeplatane wybuchami złości, stopniowo stają się podobne do wierszowanego lamentu. Coraz więcej miejsca zajmuje w nich żona, a właściwie tylko związane z nią wspomnienia; kłótnie małżonków o bałagan w szopie, pozornie nic nie znaczące detale, takie jak opis rąk żony piszącej raporty – donosy na maszynie. Mimo tego, że w tekście znajduje się tylko kilka cytatów z Hrabala, autorowi sztuki udało się świetnie uchwycić poetyckiego ducha jego twórczości (przekład na język polski Jakub Pacześniak). Akcja przedstawienia Teatru Miejskiego w Brnie na sielskim letnisku płynie leniwie, ale nawet w miasteczku tak ukochanym przez pisarza nie unikniemy zmian, zwłaszcza tych bolesnych. Zwiastunem tych zmian w życiu Dudka jest wizyta Lenki, (Radka Coufalová), pracownicy Biura Turystycznego. Początkowo Dudek myśli, że jest ona nową pracownicą Urzędu Bezpieczeństwa, ale po serii zabawnych nieporozumień zaczyna akceptować fakt, że Hrabal nie żyje, a on jako źródło wiedzy na jego temat, może stać się użyteczny w nowo powstającym muzeum pisarza.

Jednym z motywów przedstawienia jest relacja pomiędzy ofiarą i donosicielem. Pan Dudek, postać fikcyjna, jest jednak reprezentantem całego pokolenia zwykłych ludzi uwikłanych w służbę aparatowi bezpieczeństwa w państwie komunistycznym. Ludzie tego pokroju po upadku komunizmu w Czechach często bez problemu odnajdywali się w nowej kapitalistycznej rzeczywistości zajmując intratne posady. Podobny los czeka prawdopodobnie pana Dudka –w finale spektaklu widzimy go w błysku fleszy na Otwarciu Muzeum Hrabala. Ten wątek, chociaż ważny, jest mniej istotny niż sposób w jaki relacja z Hrabalem wpłynęła na życie głównego bohatera. W drugiej połowie spektaklu Dudka odwiedza sam Hrabal  (Viktor Skála) a właściwie jego oniryczna figura. Pisarz i Dudek zaczynają rozmowę.Jest to rozmowa wielowątkowa przywołująca epizody z życia pisarza, zarówno te radosne (długie rozmowy z przyjaciółmi w gospodach, wspólne chwile z żoną) jak i bolesne (ciężka praca w fabryce, opowieści przyjaciół dysydentów dręczonych przez współwięźniów) Ta rozmowa dwóch tak różnych mężczyzn (prostego donosiciela) i wybitnego pisarza zlewa się w słodko –gorzką balladę o życiu, w której radość i ból nieustannie się mieszają. Tak naprawdę nie wiemy czy opowieści Hrabala, to wytwór wyobraźnia na wpół obłąkanego Dudka, który towarzysząc z ukrycia pisarzowi sam stał się poetą i teraz dzieli się z nami swoją wizją świata. Ale jest to zupełnie bez znaczenia. W tym świecie pełnym zła liczą się tak naprawdę tylko dobre chwile, które Hrabal afirmuje do końca w swojej twórczości. Świetny spektakl nie tylko dla fanów czeskiej literatury.

 

 

 

Każdy człowiek potrzebuje miłości

Rozmowa Kingi Dereniowskiej z JANEM MAZÁKIEM grającego rolę pana Dudka w spektaklu „Hrabal i mężczyzna w oknie” Teatru Miejskiego w Brnie

 

Zadanie obserwowania Hrabala stało się dla Dudka sensem życia?

Jan Mazák: Moja postać to prawdopodobnie człowiek utalentowany. Jej dramatem jest to, że ten talent jest przeznaczony do realizacji złych zamiarów. Po tej stronie rządzi diabeł. Gdyby Dudek dostał się na drugą stronę, może mielibyśmy wybitnego pisarza? Znakomitego człowieka, który zrobiłby coś pięknego dla świata. Oddał jednak swoją służbę diabłu.

Czy Dudek poniekąd chciałby być Hrabalem?

Nie, ale chce wykonywać dobrze swoją pracę. Tak jak Hanna, strażniczka w hitlerowskim obozie,  grana przez Kate Winslet w znakomitym filmie „Lektor”. To postać podobna jak pan Dudek. To osoba w istocie prosta, nosi w sobie dobro. Zarówno Hanna jak i Dudek spełniają swoje obowiązki. Nie mają do końca tej świadomości, że działają w imieniu zła. Robią rzeczy, które mogą się przyczynić do czyjejś zguby. Gdyby w takiej sytuacji mieliby świadomość tego, co robią, mogliby wybrać służbę dobru. Są jednak tacy ludzie, którzy tej świadomości nie mają. Aczkolwiek ich działanie jest proste – mam wykonać powierzone zadania solidnie, ale jakby nie biorę pod uwagę efektów mojej pracy.

Nam się może czasem wydawać, że wiemy, że działamy w czyimś imieniu. Że robimy coś w imieniu dobra. Do końca nie wiadomo jak jest naprawdę. Jesteśmy ukształtowani przez kulturę. Czy to faktycznie jest tak, że robimy dobrze? Tego nie wiemy. Zresztą, dla części ludzi ta kultura mogłaby nie istnieć. A może artysta tworzący obraz kultury, a nie samą kulturę, też w pewnym sensie jest winien temu, co się dzieje dalej?

 

Dudek nienawidzi Hrabala, czy on go fascynuje?

Nie da się na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Pewnie i to, i to. Na pewno jednak znalazł się pod wpływem Hrabala. I go do życia najzwyczajniej potrzebował. Zniknięcie Hrabala pokazuje, że sens życia Dudka został zaburzony. Autor sztuki podkreśla w postaci Dudka tragizm wyboru. Hrabal jest przyczynkiem. Cały dramat rozgrywa się wewnątrz Dudka. Częściowo nieświadomie. Widzowie obserwujący to z zewnątrz, widzą że bohater jest w rozdarciu. Jak w dramacie antycznym, gdzie nie masz wyboru – czy życie bez Hrabala ma sens? Bo Hrabal będzie już tylko we śnie. To wybór między rzeczywistością, a wyobraźnią.

Zakończenie, gdzie Dudek zostaje się celebrytą nawiązuje do spraw, które dotyczą naszej części Europy. Cześć ludzi, która w poprzedniej epoce służyła złu – współpracowała z komunistami, a odnalazła się dość pewnie w nowych czasach. Nie rozlicza się ich z przeszłości. Dudek ma wiedzę na temat Hrabala i może ją sprzedać. To, że może wcześniej służył złu, w tej chwili schodzi na dalszy plan. A on może się realizować. Jeśli spojrzymy na to trzeźwo, to pojawia się pytanie o tę dychotomię świata – gdzie zło, a gdzie dobro? Nikogo nie obchodzi, po co Dudek zbierał informacje o Hrabalu.

 

Tytuł więc jest trochę mylący dla widza. To anonimowy „mężczyzna w oknie” jest w świetle jupiterów, nie Hrabal.

Wzięliśmy celebrytę Hrabala do tytułu, aby sprzedać jak najwięcej biletów (śmiech). 

 

To zło w sztuce neutralizuje widzowi humor.

Hrabal pisał pięknie, ale o złych czasach. Być może jest pewne niebezpieczeństwo oswajania zła. Pokazujemy, że w tym ogólnym kryzysie jest jakiś element dobra. Z drugiej strony mamy dramat ludzki. Człowiek potrzebuje miłości, szczęścia, bliskości niezależnie od czasów, które są nie najlepsze. Literatura Hrabala ma właśnie taki wymiar. Ma ona element takiego komizmu, radości dla życia pomimo tego, co wokół, albo z tym, co wokół.  

 

Dudek oszalał także przez tę miłość.

Miłość jest tam, gdzie pojawia się Anna. Dudek nie chce dopuścić do siebie myśli, że żona nie żyje. Cały czas ją woła. Tym okrzykiem wymusza jej obecność, choć fizycznie nie może już Anny mieć przy sobie. Dlatego staje się wariatem.

 

Fot. Wiktoria Cieśla

 

 

 

 


Galeria:
Spektakle

Newsletter

TEATR RZESZÓW NA FACEBOOKU