Ułatwienia dostępu
Repertuar

fnt rzeszów

07. Festiwal Nowego Teatru
59. Rzeszowskie Spotkania Teatralne

 

mf transmisje

trans-misje

teatr

 

 

 

 

Aktualności
MFS T/M - TRÓJMORZE/ Dzień 6/ ESTONIA/ RUMUNIA

MFS T/M - TRÓJMORZE/ Dzień 6/ ESTONIA/ RUMUNIA



Szekspir w symbiozie z rumuńskim folklorem. Tego jeszcze nie było

tekst: Magdalena Mach

Prawdziwa eksplozja muzyki, tańca, radości i miłości uwiodła rzeszowską publiczność. Spektakl „Wesołe płaczki” w reżyserii Alexandru Vasilache'a z Teatru „Mihai Eminescu” w Botoșani, to kolaż motywów wyjętych z Szekspira i historii miłosnych z rumuńskiej wioski. Karkołomne? Bardzo. Ale artyści z Rumunii wzięli sobie za cel pokazanie, że historiom wymyślonym przez wielkiego dramaturga bliżej do ludowych opowieści niż mogłoby się nam wydawać, a „miłosne manewry” i poszukiwanie prawdziwego uczucia wyglądają tak samo, wśród arystokracji i kupców jak i mieszkańców dackiej twierdzy. Zmieniają się tylko scenografia, kostiumy i... muzyka. To właśnie ona była jednym z ważnych bohaterów tego spektaklu. Zaczerpnięta z rumuńskiego folkloru, taneczna, niezwykle żywiołowa, sprawiała, że niejednemu widzowi pod fotelem „chodziła nóżka”, ale też inna - przywołująca tradycyjne pieśni ludowe, z których wiele jest archaicznych, zawierających inkantacje, sięgające czasów karpacko-dunajskiego pogaństwa.

Taneczne przerywniki dodawały jeszcze energii i tak już rozpędzonemu niczym Pendolino widowisku. Sceny zmieniały się jak w kalejdoskopie, a liczne postacie o imionach zaczerpniętych z rumuńskich opowieści ludowych: Eftimie, Paraschiva, Mefodie czy Ruxanda, przewijały się przez scenę tak szybko, że łatwo można było się pogubić. Dla odbioru tego spektaklu nie miało to jednak większego znaczenia, bo liczyła się atmosfera - miłosnych intryg i jednej wielkiej rumuńskiej zabawy. Trochę jakbyśmy wszyscy uczestniczyli w wielkim dackim weselu.

Dodatkową zabawą dla widza było chwytanie szekspirowskich wątków – z „Wiele hałasu o nic”, „Poskromienia złośnicy”, „Kupca weneckiego”, „Romea i Julii”, „Snu nocy letniej” i wielu innych.

Historie miłosne i intrygi z dramatów Szekspira przez setki lat były interpretowane na różne sposoby i pokazywane w tysiącu wizji, ale takiego połączenia - z archaicznym światem i mitami z rumuńskiego folkloru – z pewnością jeszcze nie było. Dakowie śmiało i bez kompleksów wkraczają w świat Szekspira i przemodelowują go na podobieństwo karpacko-dunajskiego uniwersum. Reżyser widowiska Alexandru Vasilache zanurza mieszkańców dackiej twierdzy w znanych szekspirowskich igraszkach miłosnych, uzyskując zaskakujący efekt artystyczny. Spontaniczna energia aktorów w połączeniu z porywającym rytmem muzyki i niemal ekstatycznym tańcem ludowym to prawdziwa bomba pozytywnych emocji na scenie, przypominająca, że miłość jest wieczna.

Atutem widowiska, oprócz nieokiełznanej energii aktorów, jest odkrycie polskiemu widzowi rumuńskiego folkloru, który u nas mało znany i nieco egzotyczny. Aktorzy ubrani byli w stroje stylizowane na ludowe stroje Daków, ludu, który od starożytności zamieszkiwał tereny lewobrzeżnego Dunaju, na obszarze mniej więcej obecnego państwa rumuńskiego. Zarówno stroje kobiet jak i mężczyzn są całe czarne, udekorowane haftowanymi motywami w kolorze czerwonym, zielonym, niebieskim i żółtym. Każdy z tych kolorów ma swoje znaczenie. Wszyscy noszą również skórzane, czarne buty, sznurowane rzemieniami, które trochę przypominają góralskie kierpce. W scenografii pojawia się motyw głowy wilka - symbolu Daków, a także totemiczna laska kapłana.

Tytułowe płaczki to w Rumunii grupy kobiet, wyspecjalizowane w lamentowaniu po śmierci członków społeczności. Funkcjonują w Rumunii do dzisiaj. Takich smaczków z życia rumuńskiej wsi jest tu wiele, dlatego widowisko „Wesołe płaczki” to także jedno wielkie zaproszenie do bliższego poznania rumuńskich tradycji i folkloru.

Magdalena Mach

 

Pozwalam muzyce płynąć (Johan Randvere Concert)

tekst: Katarzyna Bolec

- Wybór utworów na koncert, to zawsze indywidualna sprawa, intuicyjna. Nigdy nie kalkuluję jak dany utwór zostanie przyjęty. Dużo zależy od publiczności, jej reakcji. A w Rzeszowie ta publiczność była wspaniała – powiedział Johan Randvere, estoński pianista, po koncercie, który odbył się wczoraj w Filharmonii Podkarpackiej w Rzeszowie.

W ramach MFS Trans/Misje – Trójmorze Randvere zaprezentował kompozycje takich estońskich twórców jak: Jaan Rääts, Erkki-Sven Tüür, Tõnu Kõrvits, Eduard Tubin, czy Arvo Pärt. Koncert prowadziła Elżbieta Lewicka (Polskie Radio Rzeszów), która przestawiła sylwetkę młodego twórcy oraz zrobiła krótkie wprowadzenie do współczesnej muzyki estońskiej.

Johan Randvere regularnie koncertuje jako solista i kameralista. Na swoim koncie ma występy w takich prestiżowych miejscach jak Carnegie Hall. Artysta łączy swoją pracę koncertującego muzyka z karierą akademicką. Prowadzi również popularny program radiowy o pianistach w Estonian Classical Radio oraz wlasny kanał na You Tube – Spotlight with Johan Randvere.

Muzyk przybliża estońską muzykę klasyczną w taki sposób, aby była zrozumiała dla słuchaczy. Podczas rzeszowskiego koncertu poprzedzał większość utworów licznymi anegdotami na temat estońskiej muzyki i jej twórców. Artysta celowo nawiązał do sytuacji na Ukrainie przytaczając okoliczności powstania jednego z utworów Edwarda Tubina. Podczas bombardowania Tallina przez Sowietów w 1945r. spłonął gmach Opery oraz partytura baletu nad którym pracował Tubin. Kopie szczęśliwie zachowały się, ale artysta o tym wtedy nie wiedział – w rezultacie powstał utwór będący emocjonalnym zapisem tamtych wojennych dni. Podczas koncertu mogliśmy usłyszeć kompozycje współczesnych estońskich kompozytorów, zaprzyjaźnionych z artystą, takich jak Urmas Sisask – ekscentryczny artysta zapisujący muzykę gwiazd czy Arvo Pärt – kompozytor muzyki chóralnej, jeden z najczęściej granych artystów na świecie. Koncert zakończyły owacje na stojąco. Współczesna muzyka estońska – poważna i trudna w odbiorze porwała festiwalową publiczność. Bo jak powiedział Johan Randvere – trzeba pozwolić muzyce wybrzmieć, to uniwersalny język. A o poważnych sprawach najlepiej opowiadać w żartobliwy sposób.

 


Galeria:
Spektakle

Newsletter

TEATR RZESZÓW NA FACEBOOKU