Przed nami biały obraz, płótno malarza o nazwisku Antrios o wymiarach 40 na 60, na którym jest nic… Dzieło sztuki, w którym istotą staje się nieobecność idei i znaczeń.
Akcja dramatu zmierza ku rozwiązaniu zagadki sensu zakupu przez jednego z trzech przyjaciół owego dzieła. Szukając potwierdzenia słuszności posiadania go, wchodzą w szereg konfliktów natury artystycznej, etycznej i estetycznej.
Biały obraz jako forma staje się tedy znakiem nieobecności – perspektywą pustki i przeświadczeniem, że w sztuce współczesnej artysty nie zadowala już destrukcja i dekonstrukcja. Pragnie on aktów twórczych, w których nie ma już nic… do zobaczenia… I tylko od nas, odbiorców, zależeć będzie, czy w przepastnej bieli obrazu Antriosa ujrzymy sens i złudną tajemnicę naszego istnienia.